Strona:Wybór nowel (Wazow) 139.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Noc była cudownie piękna. Doktór miał niemiły sen: śniło mu się, że jacyś negrzy z grubemi wargami i wielkiemi żółtemi zębami zabrali mu jego chirurgiczne instrumenty, skaczą, rozrzucają je, ostrzą, przebijają sobie niemi ciało i rachunek Pipewa, z którego, o dziwo, krew się leje! Doktór biega za nimi, goni ich, a oni odmawiają mu oddania instrumentów, tak potrzebnych do jutrzejszej operacyi. I tym podobne głupstwa.
Nazajutrz doktór, wstawszy, zobaczył z przyjemnością na stole pudełko z instrumentami nietknięte.
Zresztą, nie potrzebował on ich już teraz. Bóg powołał chorą do siebie tejże nocy.