Strona:Wybór nowel (Wazow) 100.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaskoczony tym nieprzewidzianym wypadkiem, rozmyślałem, co mam robić. Parostatek za chwilę ma ruszyć, a ja zostanę na brzegu! Ścierpłem na samą myśl siedzenia w tej dziurze dwa lub trzy dni, dopóki nie nadejdą pieniądze z Sofii. Aby pożyczyć od Nauma, nie przyszło mi na myśl. To mi się wydało i trudnem i niewłaściwem, sprawiłoby to wrażenie na poczciwym Macedońcu i rzuciłoby na mnie niepożądany cień w jego oczach. Może się myliłem, ale nie miałem odwagi żądać od niego podobnej usługi.
Naraz Naum zbliżył się do mnie uśmiechnięty.
— Spieszcie się, spieszcie! — zawołał, pokazując parostatek.
Byłem zmuszony odkryć mu całą prawdę. Usłyszawszy to, wziął pieniądze, które miałem w ręku, wszedł do biura i powrócił z biletem. Taka dobroć wzruszyła mnie, podziękowałem mu gorąco, obiecując odesłać natychmiast osiem florenów.
— Oddaj je mojemu bratu — powiedział — a spiesz się!
Parostatek pruł czarne fale Dunaju, a ja długi czas, stojąc na pokładzie, wpatrywałem się w Nauma, który przesyłał mi ręką pożegnanie. Wtedy dopiero przypomniałem sobie, że on nie pytał się nawet o moje nazwisko — wystarczyło mu, że jestem Bulgarem...


∗             ∗

Z wielkim trudem odszukałem w Sofii brata Nauma. Petko się ucieszył i zmartwił zarazem z zamierzonego przyjazdu Nauma... Z rozmowy z Petkiem dowiedziałem się niektórych szczegółów z życia Nauma, które dopełniły biografii tego tak mi sympatycznego człowieka. Naum utrzymywał w Ohrydzie rodzinę po zmarłym bracie i corocznie posyłał tam pięćdziesiąt reńskich na cerkiew św. Nauma i tyleż na szkołę. I wtedy tylko pisywał do nich.