Strona:Wybór nowel (Wazow) 072.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wychodzi znowu i idzie do chaty Stojanki. Już od furtki serce jej drżało. Teraz mi powie Stojanka, że dostała pozdrowienie od Stojancza i że wróci na święta. Przynajmniej Stojanka powie jej coś dobrego. Nie, ona milczy. Tylko oczy ma zaczerwienione.


∗             ∗

Całe sioło w ruchu. Wita pierwszy pułk, który wraca. Na środku ulicy, naprzeciw chaty Ceny, zatknięto dwie żerdzie, które u góry związano krzywem drzewem na kształt łuku. Przynieśli pachnące, sosnowe gałęzie z gór i obwinęli niemi żerdzie, a u góry przybili napis umyślnie sprowadzony z Bazarczika: „Witajcie nam dzielni wojownicy!” Poczem ozdobiono wszystko trójkolorowemi chorągwiami narodowemi. I powstał łuk tryumfalny!
Przyszło i poszło zwycięzkie wojsko.
„Może nadejdzie za nimi, może postanowił przyjść na sam wieczór wigilijny; on za nic nie pozostanie między obcymi na święta; oto i teraz wracają żołnierze pojedynczo, wieczór jeszcze nie nadszedł, on wróci. On wie, że go tutaj czeka tyle serc zbolałych”.
Tak sobie myśli nieszczęsna matka.


∗             ∗

Nazajutrz rano Cena poszła do cerkwi. Zmieniła franka, przysłanego jej przez Stojancza, kupiła woskowe świeczki i zapaliła przed wszystkiemi obrazami ołtarza. Wróciła do domu z rozjaśnionem obliczem.
— Tak, tak, dziś z pewnością wróci, jutro Boże Narodzenie... to już niedaleko — szepce sobie. — Najświętsza Panienko, przyprowadź mi go, aniele stróżu... Jezu Chryste, pociesz mnie...