Strona:Wybór nowel (Wazow) 070.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jaciela, który przeprowadzał jeńców serbskich. List był od Stojana, pospieszyła do popa, aby go jej przeczytał.
Oto co było w liście:
„Mamo, piszę do ciebie to pismo, aby cię zawiadomić, że jestem zdrów i żeśmy zwyciężyli Serbów. Sława, niech żyje Bulgarya! Ja jestem zdrów i Raangiel Stojnów jest zdrów i Dymitr wujcia jest zdrów i posyła pozdrowienia matce swojej. Serbi strzelają plutonami i salwami, ale się przestraszają na odgłos hurra! Odbierz od Cwietanowych nowy mój rzemień, ja go zapomniałem, a dzieci pokrajać go mogą. Jutro gonimy za Serbami przez dragomański wąwóz, jak powrócę, przyniosę Kinie podarunek z Niszu, tobie przesyłam jednego franka, abyś go użyła, a Radulcza nauczę, jak grają granaty. I ciebie pozdrawiam. Twój pokorny syn.

Stojan Dobrow”.


„Pozdrowienie staremu Piotrowi. Chciałem mu posłać jeden karabin serbski, ale teraz nie wiem, jak to zrobić. Daleko one niosą, ale nie wiernie celują. Mamo, także wiele pozdrowień Stojance”.
Rozradowało się smutne serce Ceny, zaciągnęła swoje stare kości do Stojanki. Wielka radość. Lecz najwięcej ucieszył się Radulczo nową muzyką, której starszy brat obiecał go nauczyć[1]
Gdy wyszła na ulicę, zobaczyła Cena gromadkę jeńców, a przy nich jednego bulgarskiego żołnierza. Zdawało się jej, że to Stojanczo, tak ten był podobny do niego. Nie, to nie on. Zaczęła go wypytywać, czy jej nie przynosi wiadomości od syna, lecz uwaga jej została odciągniętą przez jeńców, których widziała po raz pierwszy.
— Boże miły — szepnie — i to są Serbi? Toż oni dobrzy ludzie ...nieszczęsne ich matki... czyż one wiedzą? Hej, chłopcy, zaczekajcie-no!

I zwróciła się do domu, a po chwilce wyszła

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak kropki kończącej zdanie.