Strona:Wybór nowel (Wazow) 062.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o tem nikt nie wie... Miłosz zapewne chce mnie oskarżyć za to, co mu przedwczoraj powiedziałem. To mi nie zaszkodzi.
Twarz oficera była surową. — Miłosz był wściekły.
Mładen stanął jak posąg.
— Mładenie Rajczow, gdy zatrzymaliście się przy zepsutym moście, czyś się oddalał ztamtąd? — zapytał go oficer.
Mładen zrozumiał, że wycieczka jego do wsi jest wszystkim znaną, zapewne poznali go owi dwaj wieśniacy, których na drodze spotkał, i donieśli o tem. Postanowił nie kłamać, wyznać całą prawdę i odważnie znieść karę. Tylko nie powie jednego — ani słówka o widzeniu się z Canką! Nie, za nic w świecie tego wstydu nie zrobi dziewczęciu. Raczej umrze, a tego nie powie. Postanowił to w jednej chwili — i nie ustąpi od tego. Upór jego przemienił się w żelazną wolę.
Mładen był jednym z tych naszych surowych wieśniaków, mających twardy i nieugięty charakter, który podczas ostatniej wojny zadziwiał wszystkich w szpitalach nadludzką cierpliwością i nieczułością pod nożem chirurga.
Na pytanie naczelnika Mładen odpowiedział krótko, że był w swojej wsi.
— Coś tam robił?
Mładen milczał.
— Kłamiesz! boś nie chodził do naszej wsi, byłeś na naszych polach! — zawołał Miłosz z gniewem.
Było to niespodzianką dla Mładena. Widocznie o jego spotkaniu z Canką nikt nie wie. To go ucieszyło. Lecz dlaczego Miłosz tak się gniewa? po co on tu przyszedł? Nic a nic tego nie rozumiał.
— Co robiłeś na polach Miłosza? — zapytał oficer, który uważał, że nie ma potrzeby pytać się