Strona:Wybór nowel (Wazow) 031.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rannym wietrzykiem po gałęziach. Po chwilowem zdumieniu cały oddział dał ognia, który odbił się po lesie tysiącznem echem. Lecz nagle wśród dymu rozległy się głosy:
— Dżambałasa zabito!
Dżambałas istotnie powalił się na ziemię, gardło miał przeszyte kulą, a z ust płynęła struga krwi. Trafiła go kula, która wyszła z szałasu.
Wieść ta rzuciła postrach na wojsko, cały oddział rozproszył się i ukrył, gdzie kto mógł. Ciało dowódcy uniesiono śpiesznie. Konnica także znikła. Lecz drugi strzał nie padł już z lasu.
Po dłuższym czasie, gdy z cichości i milczenia zrozumiano, że buntownicy musieli iść w góry, jedna drużyna czerkiesów dała się namówić i weszła do lasu, aby go przetrząsnąć. Znaleźli oni pod dębem ciało tylko jednego buntownika — trzydziestoletniego mężczyznę z czarną brodą, rannego w nogę, obwiązaną łachmanami. Czerkiesi przekonali się, że powstańcy zbiegli w góry.
(Istotnie po zabiciu Botewa pod Wołem część jego drużyny, czterdziestu ludzi, pod wodzą rannego w nogę, bohaterskiego Pera, skryła się w góry, tułała się przez całą noc po zaroślach, znużona, głodna, zmorzona snem, zeszła do lasu czełopieskiego, gdzie zasnęła jak martwa, nie wiedząc, że jest wytropioną).
Jedna kula czerkieska przypadkowo zabiła Perę. Żadnej innej ofiary nie znaleziono. Lecz gdy czerkiesi wleźli do szałasu, znaleźli tam jeszcze jednego trupa.
— Pop! — buntownik! — zawołali czerkiesi zdumieni.
Leżał tam bezwąsy młodzieniec, z przeszytą od kuli głową. Był on odziany w habit mnicha, odchylona poła pozwalała widzieć ubranie powstańca, krwią zbroczone. Z zaczernionych prochem ust można było wnioskować, że popełnił samo-