Przejdź do zawartości

Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1872 No9 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niegrzeczną, on wszakże zdawał się nie uważać na to, i trwał w najdoskonalszym humorze.. bawił dziadunia, poświęcał mu się. W sercu tylko zemstą gorzał..
Tak czas upłynął do herbaty.. Kamerdyner otworzył drzwi do rzęsisto oświetlonego salonu jadalnego, którego dębowy rzeźbiony kredens pełne sreber, zastawa stołu.. kwiaty, czyniły go prawdziwie wspaniałym. Gospodyni udało się posadzić z obu stron przy sobie Szczęsnego i hrabiego, tak że Greifer nieco na drugi plan został usuniętym. Siadł przy pani Sciańskiéj zachowującéj się w ogóle neutralnie w ciągu całego wieczora, i niepodnoszącéj prawie oczów. Z nią po cichu pan Stanisław usiłował zawiązać rozmowę, od któréj się zrazu milczeniem broniła. Dobrze dobrawszy chwilę rzucił jéj jednak do ucha.
— Z dzisiejszego wieczora ciężki mi ktoś zdać będzie musiał rachunek. Siedzę jak na żarzących węglach, ale dotrwam do końca, to mnie okrutnie bawi.
— Może to nie być jednak wcale zabawnem, szepnęła pani Sciańska.
— Nic już do stracenia nie mam, odparł Greifer.. Przy herbacie znowu Elwira tak kierowała rozmową, ażeby ją skupić i zawrzeć w kółku szczupłem między Szczęsnym i hrabią. Greifer się wtrącał, narzucał, odpowiadali mu inni, ale ani razu, ani słowem gospodyni, która pół głosem zaprosiła hrabiego i opiekuna na obiad jutro, tak by pan Stanisław mógł się domyśleć lub pochwycić coś i poczuć że go wyłączono. W godzinę po herbacie Elwira skarżyć się zaczęła na ból głowy.. a stary niespokojny o jéj zdrowie chwycił za kapelusz by ją pożegnać. Hrabia wychodził z nim, Greifer umyślnie się przyzostał. Elwira skłoniła mu się zdaleka aby go pozbyć się prędzéj, nic to wszakże nie pomogło, z bardzo grzecznemi ukłony zbliżył się żywo.
— Jeślim był natrętnym, co sam czuję, i może nie zbyt miłym gościem, proszę o przebaczenie. Są uczucia które o wszelkiéj przyzwoitości każą zapomnieć.
Elwira nie odpowiadając nic odwróciła się i wyszła z pokoju. Greifer stał szukając oczyma pani Sciańskiéj, ale i téj nie było... zagryzł usta i wysunął się.. W przedpokoju mający mu na wschodach poświecić służący, ten sam który go wpuścił, mrucząc szedł poprzedzając.
— Mam panu podziękować, zawołał grubiańsko otwierając mu drzwi, z pańskiéj łaski miejsce straciłem. Jeszcze się herbata nie skończyła, gdy mi pani przez panią Sciańskę oznajmić kazała, abym sobie służby szukał.
Greifer wymknął się co najprędzéj i wściekły pobiegł do domu.


Najobrzydliwszem z uczuć a raczéj namiętności, które zbliżają człowieka do zwierzęcia, jest zemsta. Ewangelja nawet, która nakazuje przebaczać nieprzyjaciołom i miłości obiecuje zwycięztwo, nie zdołała z niéj świata oczyścić. Aż do dziś dnia tę szkaradną pomsty ideę.. znajdujemy uświęconą niejako prawem, obyczajem wrosłą w żywot powszedni. Mści się społeczność, mszczą kodeksy, domaga się pomsty wszystko co nas otacza. Dotknięty człowiek nim pomyślał zkąd nań cios padł, rozgorzeje zemsty uczuciem, choćby sam był winien cierpieniu.Z takiem wzburzonem sercem szukając po głowie sposobu wywarcia zemsty na nielitościwą Elwirę, wracał Greifer do domu. Było jeszcze dosyć wcześnie, miasto roiło się przechodniami, ogródki były pootwierane.. kazał się zawieść do jakiéjś restauracji, a szukając zapomnienia doznanych upokorzeń w butelce, wypijał szampana sam z sobą jakby chciał rozgorzeć więcéj i pod-