Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No52 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

fesji szuler, ogrywa młodzież, awanturnik.. najgorszego w świecie prowadzenia. Po jarmarkach jezdzi, znany z tego dobrze.. W Warszawie nikt mu ręki nie podaje. Ale że tacy ludzie gładcy, są i umieją rolę odegrywać jaką zechcą, tu.. udaje bogacza i bałamuci uczonością. Prosty szuler.. Drudzy mówią że za lokaja gdzieś służył...
P. Jaworkowska załamała ręce i nie miała nic pilniejszego nad pospieszenie do Domskiéj. Zastała ją z córką, i słowo w słowo powtórzyła im co słyszała...
Spojrzenie na Elwirę, któréj krew trysnęła na twarz, przestraszyło przyjaciółkę, lecz dowiodło zarazem że lekarstwo przychodziło w porą. Domska zakryła oczy.. córka nie odezwała się zrazu. Przyszły jéj na myśl słowa Pilawskiego przy rozstaniu dwuznczne, dziwne, które nie potwierdzały wprawdzie plotki, ale dozwalały sądzić że coś w niéj było usprawiedliwiającego tę potwarz.. może sama do gry namiętność. Zarumieniwszy się Elwira, pobladła mocno, wysłuchała milcząc opowiadania, poszła do swojego pokoju i tam padła na sofkę, prawie bezprzytomna. Charaktery takie jak Elwiry, pełne energii w sobie zamkniętéj, odczuwają wszystko z tąż samą siłą z jaką kochać i kierować sobą umieją. Na biednéj zakochanéj marzącéj o szczęściu, wiadomość ta piorunowe uczyniła wrażenie. Wieczorem nie mówiąc nic matce ani z matką o bólu jakiego doznała — Elwira uczuła się chorą, a nazajutrz potrzeba było wezwać lekarza. Słabość naturalnie przypisano zaziębieniu, słocie, wilgoci i wszystkim przyczynom, które z nią najmniejszego nie miały związku. Pani Domska niespokojna rozchorowała się sama, a więcéj obawiając o córkę niż o siebie, zaprzysięgła, że jak tylko Elwira cokolwiek wyzdrowieje, wyjadą natychmiast z powrotem do domu. Zręczny potwarca oszukał się w swéj rachubie, gdyż dom zamknięto zupełnie gościom, i choć dwa razy na dzień przysyłał z biletami dowiadując się o zdrowie, choć i pani Jaworkowska pragnęła mu wyrobić pozwolenie służenia.. podziękowano tylko i drzwi pozostały zamknięte. Sprawa więc zamiast się polepszyć, popsuła. Pan Stanisław na wszelki wypadek obiecywał sobie, jeśliby Domska wyjechała, jak skoro pokój będzie zawarty, ruszyć za nią do Berlina...
Wśród gorączki, którą przez dwa dni cierpiała Elwira, jeden wyraz tylko wracał jéj nieustannie na usta: to potwarz, kłamstwo — to być nie może. Greifer użył tego nikczemnego środka, aby się od współzawodnika, którego przeczuwał, uwolnić. Jestem pewna.. widzę to — czuję...
Nieszczęsne tylko słowa przy pożegnaniu wymówione, nadawały jakieś prawdopodobieństwo wymysłowi.. Elwira trzeciego dnia wstała z łóżka, ale doktór parę dni jeszcze zatrzymać się kazał. Wszystko gotowem było do drogi.


W Nowo-targskiéj dolinie wędrowcy do Tatr ujrzeli je po raz pierwszy w całym majestacie. Był to piękny wieczór letni; ale słońce zachodziło jaskrawo, nad łańcuchem zębatych szczytów plątały się jakby opary szare, sine i białe.. odsłaniając je i zakrywając niekiedy czerniały i stygły góry cieniem oblane, a obok wierzby złociły się i rubinowem światłem gorzały. Była chwila gdy gdzieś ku Węgrom wszy-