Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No49 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na kilka godzin przed nim, zaręczały głośno chore i zdrowe tancerki że nie mają ubrań, że wcale występować nie myślą, że u wód strój powinien być jak najskromniejszy itd. itd.  pomimo to jednak gdy poczęły wchodzić na salkę oświetloną a giorno (chociaż stearyną) okazało się, że w tych ubraniach mogłyby były wystąpić w Krakowie pod Baranami i we Lwowie pod Kawkami. W pierwszéj téj chwili zapaśnice naprzód rozpatrywały się w sobie i uśmiechały z zadowolenia lub z zazdrości.. a gdy... choć nieosobliwa.. zabrzmiała muzyka.. serca młode zadrgały, młode nóżki tupnęły. Do tańca..! do tańca! Hrabina Palczewska miewała różne fantazje — bywały lata że nie tańcowała wcale udając starą i znużoną, potem skakała zapalczywie choćby dnie i nocy z rzędu. W Krynicy nie miała ochoty. Czy na to nie wpłynął objawiony głośno przez Pilawskiego wstręt do tańca. Nie jesteśmy pewni — ale — złe języki już upatrywały pomiędzy dwojgiem zawiązek czulszych stosunków. Myliły się one biorąc grzeczność Gabrjela za zajęcie hrabiną, a może — ciekawość pani.. za początki serdecznéj skłonności. Szeptano sobie, iż na panią Emilję przyszedł nareście dzień przeznaczeń.. wyroków.. stanowczy. Lucia i Musia, a nawet stara Ormowska dodawały, że nos pana Pilawskiego ją oczarował... Grejfer, który miał nadzieję nadziei podobania się, zwrócił się jakichś zasięgnąwszy tajemnych informacji — ku pannie Domskiéj. Potrafił się wcisnąć do niéj i nadzwyczaj był nadskakujący, obie panie wszakże odpowiedziały mu grzecznym a wyrazistym chłodem, który on sobie zwyciężyć postanowił. Jednym ze środków przez niego dobranych było, że od rana do wieczora, ilekroć spotykał i mówił z paniami, częstował je swemi stosunkami poufałemi z arystokracją. Wybór nie był nader trafny, lecz Grejfer ten sposób uważał za panaceum powszechne i nigdy szkodzić nie mogące. Na ten raz było ono wszakże — szkodliwem.
Nie bez przyczyny młodzież lubi bale i tańce... nie mówiąc już o przyjemności skakania i popisu zręczności, siły, postawy... w téj wrzawie balowéj pospolicie z największą łatwością rozmawiają z sobą ci co gdzieindziéj poufale, serdecznie zbliżyć się nie mogą. Zapał zabawy, upojenie dodaje odwagi i usta śmieléj wymawiają wyrazy, których by w biały dzień w chłodny czas wyrzec się nie ośmieliły. Z tych zabaw wynoszą się owe na piersiach potem piastowane pamiątki, drogie rękawiczki podarte.. zeschłe kwiatki bukietów, kawałki wstążek i wonne chusteczki niepoczciwie skradzione.. Tak bywało dawniéj, i dziś jeszcze u niejednego siwego a zgarbionego jegomości chowają się pod kluczem owe zabytki przeszłości, z których przy inwentarzu pośmiertnym śmieją się krewni i kanceliści. Czy teraźniejsze pokolenie, praktyczniejsze nierównie od tych co je poprzedziły, pójdzie za przykładem przodków.. wątpimy... Inaczéj się ono wychowywało a ta cześć kobiety — ideału, ta miłość Mickiewiczowska i Schillerowska.. osiemnastoletnim aspirantom do egzaminu maturitatis wydaje się śmieszną.. późniéj mowy być o niéj nie może. W dwudziestym roku młodzieniec jest mężem stanu i pozytywistą... marzy o reformie społecznéj, a niewieście nadawszy emancypację, traktuje ją jak dobrego kolegę, z którym nie potrzebuje robić ceremonji. Nie przesadzam wcale, jest tak, a czy na tem młodość zyskała, kobieta, człowiek.. rozwiązywać nie będę. Wpadłem nawet w rozprawę tę niezupełnie potrzebnie, bom chciał tylko wytłomaczyć w jaki sposób hrabina Palczewska, która dotąd nie miała zręczności bałamucić Gabrjela, bal właśnie i najliczniejsze zgromadzenie wybrała ku temu celowi. Wiedziała bardzo dobrze iż wszyscy czemś innem zajęci, wcale