Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No47 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Po przyrzeczeniu i po długich dnia tego rozmowach, August pojechał, obiecał pisać, ale nie obiecywał powrócić dopóki ojca nie skłoni do zgody...
Upłynęło kilka tygodni, list był tylko jeden, i smutny — ojciec chodził posępny, jam płakała. Pod jakim pozorem wyjechał na dni kilka ojciec, nic mi o tem nie mówił, nie było go z tydzień może: a wrócił smutny i chory.. Listy od Augusta przychodziły gorące, serdeczne, ale odraczające ciągle dobrą tę wieść na którą czekałam. Dowiedziałam się znacznie dopiero późniéj, jaką walkę mój August stoczyć musiał z ojcem, z matką, z siostrą i dalszemi krewnemi. Wytrwał wszakże i po kilku miesiącach złamany jego pełnem poszanowania, ale energicznem postępowaniem pan Radca — przybył sam z uroczystą prośbą o moją rękę. Nie — tych dni moja Marjo, opisywać ci nie będę. Cierpiałam dla Augusta z ochotą, lecz to com wycierpiała przeszło oczekiwania i obawy. Ludzie ci mścili się na mnie za syna... Miałam kielich żółci do wypicia przy ołtarzu.. pocieszałam się tem tylko że przecież ciągle z niemi nie będziemy, że dozwolą nam żyć samym z sobą. Wedle układów z moim ojcem majątek nasz przechodził cały na imię Radcy, syn miał go trzymać tylko dzierżawą; ja — ponieważ nie miałam nic, oprócz ruchomości i wyprawy, nie otrzymałam też żadnego zapewnienia na majątku. O to anim się starała.
Ojciec miał przy nas pozostać. Owe dni świetnego wesela i zjazdu familji dokuczliwéj, nieznośnéj, bezdusznéj, przeszły nareszcie i zostaliśmy sami.
Odetchnęłam swobodniéj całą piersią, lecz w parę dni zaledwie ojciec mój złamany tem co doświadczył, czego nie mógł nie uczuć, zgryziony zachorował niebezpiecznie. Choroba przeciągnęła się kilka tygodni, nie było na nią ratunku.. Straciłam go. Zostaliśmy sami z Augustem.. Dodać tu muszę że rodzina mojego ojca a najbliższa, usunęła się zupełnie od nas, naprzód z obawy abyśmy od niéj nie potrzebowali pomocy, potem nie rada połączeniu z dorobkowiczem, którego imię nie najlepszéj używało sławy. Lecz miałże syn odpowiadać za ojca grzechy?
Następny rok był najnieszczęśliwszy w mem życiu. Nieomyliłam się na Anguście, na jego sercu, na przywiązaniu do mnie.Starał mi się teraz oszczędzić nawet cienia przykrości. Wymógł jakoś na ojcu pozwolenie odbycia podróży, pojechaliśmy do Włoch... A! były to chwile szczęśliwe! a trwały tak krótko! tak krótko jak błyskawica. August począł kaszleć — objawiła się nagle choroba piersiowa, a w pół roku stała się groźną... Bóg mi dał córkę w chwili gdy niewysłowiona trwoga napełniała już serce o życie najdroższego męża... Nie mogłam i niechciałam uwierzyć niebezpieczeństwu, zdawało mi