Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No46 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z niemi. W kilka dni potem niespodzianie zjawił się syn — bez ojca pana Radcy. Siedzieli długo na jakichś naradach, pojechali w pole, do drugiéj wioski, wrócili dopiero wieczorem... Pan August był znudzony tem i ożywił się niezmiernie przy herbacie. Swobodniejszym też był daleko teraz niż pierwszym razem, jak się domyślałam dla tego że za nim niespokojny wzrok Radcy nie biegał. Ponieważ tego dnia był u ojca prawnik z miasta przybyły, i mieli coś z sobą do mówienia ciągle, w tym samym salonie bawiąc cały wieczór zupełnieśmy byli swobodni... poznaliśmy się jeszcze bliżéj — lepiéj jeszcze. August się żywo zdawał mną zajmować i aniśmy się spostrzegli, gdy zegar wybił dwunastą. Śmiejąc się dodał mówiąc mi dobranoc, iż jutro tak rano nie wyjedzie, że choć się obawia być bardzo natrętnym, ale musi cały dzień zabawić. Zdaje mi się żem mu odpowiedziała grzecznym komplementem, iż nigdy natrętnym mi być nie może.
Późno już ojciec niespodzianie przyszedł do mojego pokoju w lepszym niż od dawna bywał humorze... Zaczął mnie badać jak mi się młody August podobał, odpowiedziałam z dziecięcą szczerością, że znajdowałam go miłym bardzo, ale równie otwarcie przyznałam się, iż radca był dla mnie opryskliwym i nieznośnym. A! temu się ja wcale dziwować nie będę — rozśmiał się ojciec — wszyscy się na to z tobą zgodzą. Co za szkoda, że taki miły i poczciwy syn.. dostał się takiemu papie. — Zabawił tedy pan August nazajutrz, a z powodu deszczu, uproszony przezemnie znaczną część dnia następnego. Dowiedziałam się, że grywa na fortepianie, zmusiłam go siąść ze mną na cztery ręce. Bawiliśmy się, śmieli jak dzieci.. Ojciec mój patrzał na to z nietajoną radością. Gdy się wreszcie żegnać przyszło, pan August gorący pocałunek kładąc na mojem ręku wedle dawnego zwyczaju, cicho bardzo spytał mnie, czy nie będę się gniewała, jeśli kiedy na chwilę do nas wpadnie?. Zdaję mi się żem zarumienioua, aż nadto poznać mu dała, iż mi jego przybycie sprawi przyjemność.
Byłam młoda, trochę wsią znudzona — a August w istocie mógł sympatyczuą swą naturą podobać się łatwo — głowa mi się zawróciła — serce bić zaczęło — marzyłam.. Ale i dwa i trzy tygodnie upłynęły, a pana Augusta widać nie było.. jużem się gniewała na niego.. Dałam mu to uczuć, gdy na chwilkę dla widzenia się z ojcem niby, ale zdaję mi się, bardziej ze mną — przyjechał. Byłam smutna, nadąsana, zimna.. przebłagał mnie jednak łatwo tłumaczeniem, którem dowiódł, że będąc pod rozkazami dosyć despotycznego ojca — wprzódy przybyć nie mógł. Kilka godzin które u nas zabawił spędziliśmy na żywéj rozmowie — powiedział mi otwarcie, że mu było tęskno za mną.. Gdy wyjeżdżał spokojniejsza go żegnałam, wiedząc, że powróci.. W przeciągu następnego miesiąca, przybiegł parę razy.. Za drugiemi odwiedzinami miał dłuższą z ojcem rozmowę.. a wieczorem.. jak piorun na mnie spadło — oświadczenie się jego.. Zmięszana, odwołałam się do woli rodzicielskiej, byłam nieprzygotowaną, nie wiedziałam co począć, nie chciałam odmówić — August zamknął mi usta tem, że z ojcem moim już mówił, i że ten nie będąc przeciwnym, odwołuje się do mnie. Prosiłam go o czas do namysłu do jutra. Przerażona chciałam zerwać myśli, skupić się w sobie, pomodlić — bałam się już tego szczęścia, tak nagle przychodzącego, jak każdy lęka się stanowczéj losu odmiany. Nawet w młodości wiemy, że ona rzadko wypada na lepsze.. August trochę zdziwiony, trochę strwożony przystał na to odroczenie. — Pozwól mi pani, rzekł ażebym się jéj przed tym namysłem, który ma o lo-