Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No46 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

którą stała przyszłość pół jasna, na pół czarna straszna. Skończyłam na łzach i modlitwie. Serce mi mówiło, że na niego rachować mogę, że kocha mnie szczerze. Nazajutrz podałam mu rękę — Masz ją, rzekłam — w dobréj i złéj doli nie opuści cię ona nigdy — bądź mi opiekunem, bądź obrońcą, od dziś dopiero znam położenie moje — Wczoraj jeszcze sądziłam się równą tobie, panie Auguście dziś wiem, że ci oprócz serca nic nie przynoszę. Ludzie posądzić mogą, żem o tę miłość starać się mogła — gdy — przysięgam, iż o ubóstwie naszem wiem teraz dopiero z ust ojca. — Broń mnie — oszczędzaj i rachuj, że nie znajdziesz we mnie istoty niewdzięcznéj.