Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1871 No45 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

najmniéj kto chce Żegestów zwiedzić.. wybrać się na cały dzień, wózkami tutejszemi... Część drogi przejść piechotą.. jechać powoli — kraj jest piękny, okolica wielce malownicza, sam Żegestów ze swym parowem, z przechadzką.. ze źródłem, bardzo oryginalny... lecz dla pań...
— Dla nas, podchwyciła żywo hrabina patrząc w oczy Gabrielowi, jakby go od razu podbić chciała, dla nas powinieneś pan wiedzieć — niebezpieczeństwo jest zachętą.. trudności do przebycia pociągającemi.. a kto skazany został na Krynicę kilkudniową, i co dzień na Jaworzynę jeździć nie może, musi przecież szukać rozrywki...
— Zgadzam się na te prawdy, śmiejąc się rzekł Gabriel, ani radzę ani odradzam, jestem prostym powołanym świadkiem i przynoszę zeznanie jak do sądu przysięgłych..
Hrabina popatrzyła nań z widoczną obawą, ażeby się rozmowa nie zerwała zbyt prędko.
— To nie dosyć — poczęła zaraz — czekaj pan, sąd ma prawo badać świadków.
— Słucham zatem..
— Jadąc powoli, idąc potroszę, bałamucąc po drodze, zabawiwszy nieco w Żegestowie, możemyż powrócić tego samego dnia do Krynicy?
— W najgorszym razie, choćby się nieco opóźniło — byle pogoda, mamy księżyc.. więc.
— Czekaj pan jeszcze — dodała hrabina — niemam przyjemności znać pana, jestem zmuszona wśród drogi sama mu się zaprezentować.. i z góry zapowiedzieć, że jestem despotyczną i samowolną — potem już go nie zdziwi, że pierwszy raz widząc pana, z prawa jakie kobietom służy, szczególniéj na takiéj pustyni, zamawiam sobie żebyś — w przypadku wycieczki do Żegestowa, jako doświadczeńszy od tych panów, służył nam za przewodnika..
Pilawski popatrzał, rozśmiał się, dziwnie smutno skłonił i rzekł:
— Spełnię ten rozkaz bardzo chętnie — lecz, że przybory do drogi wymagać będą może czasu, radbym wiedzieć wcześniéj dzień.
— Przybory! przybory do pana należeć nie będą, te hr. Żelazowski i p. Greifer muszą ułatwić, zamówić — urządzić,
— Lękam się tylko, abym położonéj we mnie ufności nie zawiódł — rzekł Gabriel, pani dałaś mi przykład szczerości zowiąc się despoteczną, pójdę za nim i przyznam się, że — bywam roztargnionym.
— To nic nie szkodzi — zawołała hr. Palczewska — to bywa zabawnem, a pod te ciężkie wojenne czasy wszelka niewinna — nawet trochę winna rozrywka.. pożądaną.
Grejfer który chciał być dowcipny tanim kosztem, wrzucił — o winną rozrywkę najłatwiéj, bo jesteśmy na granicy Węgier i państwa Tokaju..
— A! kalambur! zapłacisz waćpan sztrof drugi raz.. śmiejąc się odparła hrabina, która rozmowę całą zachowała dla siebie. Żelazowski naiwnie śmiał się z dwuznacznika, dziwiąc się jak ten Grejfer był zawsze dowcipny, baronowa Ormowska przypatrywała się Pilawskiemu bardzo, i — szczerze powiedziawszy — panny, choć udawały, że nań niby nie zwracają uwagi, ciągle weń miały wlepione oczy. Cała strategja hrabiny wymierzona była na to, ażeby znaleść jakąś drogę taką.. żeby nieznacznie zasekwestrowanego Pilawskiego pociągnąć do drzwi swego domu — a tam go gwałtem wziąść — na herbatę. Tajemny ten projekt trudny był do wykonania, gdyż droga wiodła około hotelu w którym stał pan Gabriel i z góry można było przewidzieć, że te panie pożegna.. Chcąc spiskować z Grejfertem o wynalezienie ścieżki po za wsią przez lasek