Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No70 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bracia słuchali go zimno... Mówił dalej:
— Pozwólcie sobie powiedzieć, że, niechwaląc się, ja przecie wychodzę z nas wszystkich najlepiej. Fortunę powiększoną trzymam silnie w ręku, z małego szlachcica dobiłem się do ekscelencyi, znają mnie w stolicy, otwarte dla mnie najwyższe sfery, — jestem w sile wieku.
— Mnie się zawsze twój haftowany i galonowany kołnierz wydawał wspaniałą obrożą, — odezwał się p. Piotr, — do której ja nigdy nie miałem powołania. Winszuję więc, ale nie zazdroszczę.
— Ja także, — dodał Atanazy,— bo ciche szczęście domowe i serca moich współobywateli najwyżej cenię.
— Szczególniej ci zalecam serca współobywateli, — szydersko wtrącił Piotr. — Jest to przysmak, niewypowiedzianie delikatny... tylko polowanie nań trudne...
Mówiąc to, wstał, wyciągnął się i spojrzał na zegar, wiszący na ścianie:
— Chodźmy lepiej spać, — dalipan, nie mamy się czem chwalić. — Ojciec nasz nie rafinował tak życia, szedł za prądem, który niósł naród cały, w szeregach stawał, niedobijając się ani pierwszeństwa, ani blasku, z tem wszystkiem skromny ten człek wyżej stoi, niż my, cośmy...
Hofrat się oburzył:
— Właściwie był tylko podpułkownikiem, bo go przez grzeczność tylko pułkownikiem tytułowano... Więc cóż to za wielka rzecz?