Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No69 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dawno nieoglądanego pana brata! Czołem!
— Sługa uniżony! — odparł Atanazy.
Piotr się też zbliżył do niego, niepatrząc na Ksawerego, który zabierał się i jego zaszczycić powitaniem.
— Proszę mnie odwiedzić, gdy raz jesteś tu, — odezwał się Piotr, a potem, zwracając się do hofrata, zawołał:
— Jakże się asindziej masz?
— Asindziej? — podchwycił p. Ksawery urażony.
— Chciałem powiedzieć: ekscelencya, ale mi ten wyraz kolczasty przez gardło nie przechodzi Czy ci ekscelencya poprawiła sen, apetyt i sił dodała?
— Nie mamy tu czasu o naszych sprawach rozgadywać się w garderobie, — przerwał hofrat, wyjątkowo jakoś rozweselony, — a gdybyśmy we trzech gdzieś poszli razem spędzić resztę wieczora?
— Dla samej osobliwości przystaję, — podchwycił Piotr, — zwłaszcza że ekscelencya sobie tego życzy. Ale gdzie? U mnie w celi pokutnika, choć przestronnej, z trupią głową na klęczniku nie miejsce...
— Pan Atanazy stoi...
— W hotelu... i pokój mały, — rzekł zapytany.
— Ja także w gospodzie, vulgo w hotelu, stoję, odparł hofrat, ale żebyśmy w Krakowie gabinetu nie znaleźli...
— U Hawełki, — rzekł Piotr, — tylko czy to przystało ekscelencyi?
— Będę incognito, odezwał się hofrat, ―