Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No68 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Spojrzyj na najstarszego z nich, — mówił dalej powołany, — jest on niezaprzeczenie najzdolniejszym z nich, chociaż wychowanie najmniej go wykształciło; dopełnił je własnym trudem. Dziś jeszcze ten połamany i pogruchotany szczątek, gdy się w nim życie rozbudzi, więcej objawia rzeczywistej siły, niż dwaj młodsi, którym los był daleko przyjaźniejszym. Nie sięgam zbyt głęboko w przeszłość jego, któraby do dramatu dostarczyć mogła treści. — Lat temu nie wiele spotykać go było można między żebrakami, jako pokutującego pątnika. Napijał się srodze, i sądzę, że od tego nałogu, choć się trzyma na wodzy, nie jest zupełnie wolnym. Mieliśmy go wszyscy za zatraconego i zgubionego, gdy nagle wieść nadeszła urzędowa, że na niego w Wielkopolsce spadł znaczny majątek. Można się było po raz setny nauczyć na nim, jak cudownie działa pieniądz i na człowieka, i na ludzi. Naprzód on sam natychmiast przybrał inną postać i mowę, opamiętał się i, zrzuciwszy łachmany, zdaje się, że z niemi skórę ściągnął z siebie. Ci, co z nim niedawno mówić nie chcieli i drzwi przed nim zamykali, znaleźli nagle, że postępowali zbyt surowo, że nikogo sądzić i odpychać się niegodziło. Zbliżono się do niego. Niektórzy przychodzili go odwiedzać, inni zapraszali do siebie. Doświadczeniem nauczony pan Piotr nie dał się tem ująć, pozostał pokornym i skromnym, ale wszedł bez urazy do towarzystwa i znowu w niem zajmuje miejsce dawne. Stał się człowiekiem przyzwoitym, jak skoro przeświadczono się, że może mieć do pietnastu tysięcy talarów dochodu. Duchowieństwo, które nigdy go nie opuszczało i zawsze ceniło w nim pobożność niekłamaną, gorącą, serdeczną, i teraz jest dla niego najmilszem towarzystwem. Mało gdzie zresztą bywa, a nikogo nie zaprasza do siebie. Cichy i spokojny, jakim go dziś widzicie, uchowaj Boże, aby sobie usta rozwiązał, wypiwszy kieliszek nad miarę lub upoiwszy się