Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No65 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przygotowywał swe postępowanie, aby niem ocalić godność, nie mógł się obronić nadziei, wspólnej wszystkim płochym w momencie upadku bez ratunku... Zdawało mu się, że... niewidzialna ręka, jakaś opatrzność, płacąc mu za jego cnoty... (wierzył w swe cnoty), powinna przyjść z cudowną pomocą.
Donajtys mógł... zapisać mu coś... on sam mógł wygrać w karty pół miliona... mogła się naostatku znaleźć kobieta, któraby go oceniła i przyniosła z sobą to... co Balbina rzucała mu pod nogi...
Wkońcu powiedział sobie, że nigdy, przenigdy rozpaczać się niegodzi.
Rozbitek, napol nagi, wypłynął na brzeg z życiem, — niewszystko więc było straconem...
Z innemi uczuciami opuszczał Kraków hofrat.
I on też robił z sobą rachunek sumienia, srogie czyniąc wyrzuty, iż się dotąd dał powodować kobiecie...
Ta kobieta postawiła go teraz w dwuznacznej roli na rozdrożu.
Wprawdzie dymisya była podana i przyjęta, on sam się oddalił z Wiednia, poświęcił cały krajowi, swojej „ciaśniejszej ojczyźnie“, ale ten kraj, mający swych ulubieńców, którym wierzył, — przyjmował dotąd odprawionego hofrata bardzo zimno.
Zjeżdżano się do niego na narady, zjadano obiady, wypijano wina, nieraz udzielano mu nauk, przyjmowano ofiary, układano obowiązki, ale nigdzie i do niczego wybrać niechciano. Wszędzie, gdzie się stawił obok kandydatów, którzy go nie dorastali, jak się wyrażał, wszędzie wychodził z małą garstką