Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No64 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kilka osób proszonych było na obiad dnia tego. Balbina miała tyle siły, iż wyszła do nich i do Atanazego, ale, spojrzawszy na nią, uderzony był, jak piorunem, zmienionym wyrazem jej twarzy, mowy i wejrzenia.
Wypiętnowane było w nich straszne cierpienie, i z pierwszych słów Atanazy się przekonał, że ono było nietylko w związku z marzeniem dnia wczorajszego, ale z niego wypłynąć musiało.
Straszne jakieś słowo, fakt, jak nieprzełamana zapora stanęło pomiędzy nimi. Atanazy do owego listu, pisanego do Piotrowej, tak mało przywiązywał wagi, iż sobie nawet nie przypominał o jego istnieniu.
Straszliwe męczarnie znosząc przez godzin kilka, wystawiona na ciekawe wejrzenia i tłómaczenia najdziksze, p. Balbina kilku słowami dała poznać Atanazemu, iż pamięć wieczora wczorajszego na wieki zatrzeć było potrzeba...