Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No60 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nędzą trzymał się w progu. Spojrzenie na niego każde przechodziło go mrozem. Któż wie! Stało tam może u tego progu proroctwo jego przyszłości, która nie potrzebowała się odziać łachmanami, aby rywalizować z Piotrem. Dosyć mu było z próżnemi rękami, a pełną słów gębą zestarzeć!
Piotr ten, stojący tam dla niego, jak ów szkielet na uczcie starożytnych, był przypomnieniem i przestrogą, że należało się śpieszyć do celu i nie paść gdzie na drodze.
Hofrat Ksawery zobaczył także Piotra, poznał go, i krew w nim zakipiała, ale wyobraził sobie natychmiast, że Balbina umyślnie go tam postawić mogła na awanię, dla odpędzenia go.
Piotr zdawał się mówić mu głośno:
— Jestem bratem waćpana; chcesz, żeby ta panna wyszła za ciebie i połączyła się z łachmanami, które wycierały szpitale?
Ani dostojność hofrata, ani nawet tytuł ekscelencyi wspomnienia tych łachmanów zatrzeć nie może.
P. Ksawery tak był przerażony swem odkryciem, że gorączkowo pochwycił za kapelusz i natychmiast chciał uciekać. Szczęściem pierwsza to zobaczyła Zyglerowa, chociaż nie zrozumiała.
— Co panu jest? — spytała, przybiegając do niego.
— Patrzajże pani, kto tam stoi w progu, postawiony naumyślnie; piękny mi dziewosłąb!!
— Ale to pan Piotr! — odparła Zyglerowa.
Właśnie to, że pan Piotr wdział swoją najwyszarzańszą kapotę, — dodał Ksawery, ma wysokie znaczenie. Panna Balbina łatwo i odgadła moje zamiary, a oto jest jej odpowiedź!
— Nie bądźże pan dziwakiem, — zawołała, gniewając się, Zyglerowa, — panna Balbina nikogo nie prosi i nikogo nie odpędza, — w tem właśnie jej dziwactwo.
Hofrat nieco się uspokoił, rzucając już tylko ukośne wejrzenie na Atanazego.
— A ten co tu robi? — spytał Zyglerowej. —