Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No60 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W żywej rozmowie, którą Balbisia zawiązała z Atanazym, choć zdumiony Ksawery się jej przysłuchywał, dotknięty tem, że go pozostawiono na boku, Atanazy zwrócił się, oczyma przebiegł po salonie i w ciemnym jego zakącie spostrzegł parę wypłakanych oczu Piotra. Szydersko krzywiły się jego usta. Obszarpany stał w progu. Atanazemu krew uderzyła do głowy.
Cała rodzina ich, synów sławnego męża, znalazła się dziwnem zrządzeniem jakiemś tu w domu mieszczańskim, kłaniając się złotemu cielcowi, dworując posągowi dziewczyny nieznanej.
— A składają tę rodzinę, — myślał Atanazy, — austryacki hofrat, niezupełnie przerobiony na zdegenerowanego polskiego szlachcica, żebrak zpod kościoła i... ja...
— Myśl o sobie zrodziła pytanie: „Któż jestem ja?“ — Zaczynający łysieć i siwieć młodzieniec; stał niegdyś na świeczniku i, jeśli mu aptekarzówna nie doleje oliwy, obiecuje zagasnąć!! — Ja? — jestem niewyczerpaną nadzieją, która nigdy nie potrafi się wcielić w rzeczywistość.“
Atanazy myślał to, bawiąc Balbinę, broniąc się hofratowi, który się odzywał i mieszał, aby mu przeszkadzać, a ukradkiem rzucając wejrzenie przestraszone na Piotra, który ze swą