Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No59 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zdaje się, że naumyślnie dla upokorzenia siebie za karę wdział tego wieczoru najwyszarzańszą kapotę pokutnika, a na twarz maskę człowieka wyżytego, znękanego, przybitego, który już zwątpił o sobie i dobrowolnie trzyma się progu, którego niepowinien był nawet przestąpić.
Postanowił, wchodząc, pozostać tak w tłu̸mie, aż dopókiby go nie wyciągnięto z niego, choćby przez wzgląd na braci.
W duszy Piotra złe i dobre instynkta, czarne i jasne wspomnienia, wszystko, co przeżył od dzieciństwa, sunęło się, jakby pogrzebowym konduktem, do grobu.
Widział niesioną w trumnie cześć swoją, dobre imie, spokój, sumienie, nadzieje, pozostając na ziemi ogołoconym ze wszystkiego, oprócz modlitwy, którą szturmował do nieba. Grzechy jego własne broniły mu przystępu. Każdy z nich chłostał go biczem, który on sam uplótł i dał mu w ręce.
— Czem oni lepsi odemnie? — pytał sam siebie, — chyba kłamstwem, w które się stroją, gdy ja krzyżem leżę i płaczę, a ludzie mnie depczą i chodzą po mnie.