Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No59 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słów tych domawiał, gdy niespodziany dla niego, wcale mu niepożądany, jakby naumyślnie naprzekór przybywający, ukazał się p. Atanazy.
Szedł nieco zmieszany, ale nadając też sobie powagę, wcale różną od brata. Pomiędzy urzędnikiem a obywatelem była przepaść. Na Ksawerym wypiętnował się niedający się nigdy zgluzować biuralista, który nie przedstawia siebie tylko i siły własnej, ale czuje, iż jest ważnem kołem w ogromnej machinie, która mogłaby stanąć, gdyby go jej zabrakło. Koło to wprawdzie już odpoczywało wyjęte, ale ciążyło zawsze do miejsca, które zajmować musiało. Niemożna już z niego było zrobić nic innego. Atanazy miał powagę człowieka, który w sobie skupia ideę rodu i rodziny i działać ma prawo na swą korzyść, w swej obronie posługując się wszystkiemi społecznemi siłami, stworzonemi dla niego tylko.
Z nich dwóch Atanazego stanowisko było znaczniejsze, bo on był częścią składową organizmu, a hofrat narzędziem i stróżem. Atanazy to czuł bardzo dobrze i widział jasno, gdy p. Ksawery, aby się podnieść, musiał do dynastycznej idei przywiązać jakieś mistyczne znaczenie i postawić ją ponad wszystkiem.
Powitanie było bardzo uprzejme ze strony gospodyni bez względu na świadków. Bracia podali sobie ręce, przemawiając słów kilka.
Obaj mieli to za szczęśliwą niespodziankę...
Gdy oni zajmowali w salonie miejsce wydatne pomiędzy gwiazdami jego, Piotr stał w kącie.