Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No59 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nazajutrz Balbisia mogła prosić na obiad, ale i na tym musiała mieć kilka osób. Piotr był nieunikniony, ten jej najmniej zawadzał, potem myślała o Zyglerowej i o duchownym, którego lubiła, bo z nim poważniejszą mogła prowadzić rozmowę.
W tych myślach doszła z towarzyszącą jej Petronela do saloniku, gdzie zapomniany od rana liścik leżał na stole.
— A to od kogo? — spytała wszyskowiedzącej towarzyszki, która starała się wiedzieć o najmniejszej drobnostce.
— Ach! to od Zyglerowej, — odparła Petronela, która jej nie lubiła, przez zazdrość.
Balbina powoli rozpieczętowała i trochę posępniej spojrzała na oczekującą.
— Będziemy dziś może mieli więcej gości,