Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No57 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sprawy majątkowe bardzo umiarkowanie do serca brała panna, a hofrat bardzo gorąco...
Wszystkie zręczne usiłowania zbliżenia panny do hofrata — rozbiły się o zupełnie tych dwóch natur i umysłów — różne usposobienia.
— Zimna i sztywna, — strach! — mówił Ksawery. Nie przeczę, że dobrą być może, ładna, — miła czasami, — ale ona zakrawa na „hic mulier,“ a ja pod pantoflem siedzieć nie chcę.
— Człowiek poważny, przyzwoity, stateczny, — odpowiadała na pytania o niego Zyglerowej panna, — ale tak przejęty sobą, swą wielkością, swym losem, — jakgdyby sam był na świecie, — a świat miał być przez niego ocalony.
Spiskowano na swobodę p. Balbiny, usiłując zająć hofratem, co ją nudziło wielce, ale znosiła to z przykładną cierpliwością, — gdy dnia jednego, wróciwszy z miasta, znalazła u siebie kartkę wizytową p. Atanazego.
Wyszukał on jakiś pozór, zmuszający go jechać do Krakowa, choć w istocie przybywał tylko dla Balbiny, i zaraz nazajutrz wyrzucił bilet... niezapisawszy na nim nawet hotelu, w którym stanął.
Piotr, który dla mnogich nabożeństw przechodził ciągle po ulicach, a czasem zaglądał do hotelów dla różnych starych znajomości... spodziewający się przybycia brata... trafił na jego nazwisko — „pod Różą.“ Chciał zaraz biedz do niego, lecz po rozwadze — odłożył to na później, — nie chciał się zdradzić.
— Natomiast pośpieszył do Balbiny... wiedząc, że ją znajdzie w szkółce, do której utrzymywania się przyczyniała. Czekał tu na wyjście jej i pozdrowił.
— Chciałem się, — rzekł, — pochwalić przed panną Balbiną. Gdzież toby kto dawniej widział aby Piotr trzeźwym był o tej godzinie? Mo-