Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No56 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Los, wychowanie, życie, stosunki, atmosfera, w której się obracała p. Balbina Sławkowska, — wszystko się składało na to, aby z niej uczynić istotę oryginalną, własną siłą wyrabiającą się na typ jakiś wyjątkowy. Miała tyle swobody, ile potrzebowała, aby instynktom posłuszną była za dobremi popędami natury swej. W dzieciństwie otaczały ją osoby, których bierność i słabość żadnego niebezpiecznego wpływu nie mogły wywierać; później serce dobre a umysł, niesięgający daleko, p. Piotrowej rozwinęły w niej uczucia tylko i uczyniły poważną. — Uśpioną, uspokojoną, — widok Atanazego rozbudził, — popchnął na jakąś nieoznaczoną wybitnie drogę pracy ku wykształceniu.
Atanazy, który ją tak oczarował, nie był tym prawdziwym, jakiego znał świat, i który się tak niezręcznie na nim obracał, oszukując siebie i ludzi. Balbisia widziała w nim ideał, to jest: to, czem on chciał być, a był tylko pozornie
Wymowa świetna, którą czarował innych, głębokie zrobiła wrażenie na młodem dziewczęciu. Nikt nad niego łudzić nie potrafił udatniejszemi słowy, nikt im może nie umiałby nadać większej cechy prawdy.
Mówiąc, Atanazy się rozgrzewał, przejmował. Święcie wierzył w to, co wygłaszał. — Balbisia też w słowach jego pokładała wiarę zupełną.