Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No53 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do Krakowa, ale są i niebezpieczne pokusy Wolę się trzymać zdaleka. Po mnie już dzisiaj nic nikomu, ani Bogu, ani ludziom!
Odwiedziny te skończyły się wreszcie daleko inaczej, niż się obaj bracia spodziewać mogli. — Atanazy okazywał niejaką litość bratu, a ten niezbyt czarną prorokował mu przyszłość. Chociaż się do tego nie przyznał, Piotr obmyślił środki dostania się w istocie do Krakowa, — gdyż wyobraził sobie, że cieniom żony uczyni rzecz przyjemną, wydając Balbisię za Atanazego, a łudził się, iż w tej sprawie będzie bardzo użyteczną i skuteczną sprężyną.
Nie szedł już swoim zwyczajem piechotą, nie chciał też posługiwać się zwykłemi środkami prędkiej komunikacyi, których niecierpiał, ale od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka najmować począł furki, szukać bud żydowskich — i tak zwanych okazyi. Dozwalało mu to obcować z ludem i najpośledniejszemi klasami społeczeństwa, do których miał pociąg jakiś.
Pić i jeść z chłopami w karczmie, mieszać się do ich spraw i rozmów, dawać im rady należało do największych przyjemności jego życia.
— Daleko to zabawniejsze i więcej nauczające, niż salon! — powtarzał. — I do salonu ja się prosić muszę, aby mi się plecami odwracali, a tu mnie na pierwszem sadzają miejscu.