Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No52 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mając, gospodarz, — iż pan życzyłeś sobie mówić ze mną. Jestem niezmiernie zajęty...
— Mogę czekać, — odparł Piotr zimno, — bo jestem chory, i siły mnie opuściły.
Atanazy spojrzał dla sprawdzenia tych słów i znalazł w bladej twarzy brata ich potwierdzenie; lecz litości dla niego nie obudziło to w nim wcale...
— Nie rozumiem, — zamruczał, — o czem pan możesz chcieć mówić ze mną. Ostatni jego postępek z Ksawerym...
— Był trochę niedelikatnym, przyznaję to, — odparł Piotr, — ale byłem w wielkiej potrzebie. Force majeure tłómaczy nawet, gdy w banku depozyt nieprzyjaciel sobie przywłaszczy.
Spostrzegłszy pogardliwy wyraz na twarzy Atanazego, dodał:
— Pozwolę sobie zwrócić uwagę pana na to, iż, choć pożyczyłem, a jako wy się niesmacznie wyrażacie, wydarłem hofratowi tysiąc guldenów, nie przywłaszczyłem ich sobie. Wypłaciłem mu je z piątym procentem. Rządy zaciągają pożyczki przymusowe... poszedłem w ich tropy.
Atanazy, który o spłacie nic nie wiedział, — z podziwieniem popatrzał na stojącego u drzwi, — okazując niedowierzanie. Piotr, który to zobaczył, na ziemi pokornie położył czapkę, dobył sznurkiem związanego pugilaresu, rozwinął go, ów sznurek trzymając w zębach, i, doby wszy pokwitowanie, zbyt natarczywie przedstawił Atanazemu.
Niebyło co mówić.
— Widzisz pan, — skonkludował, — a co?