Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No51 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łeś, ale Pan Bóg dał życie, należy je zachować.
— Dla kogo? — zapytał Piotr.
— Dla siebie, — odezwała się spokojnie kobieta, — dla siebie, dla pokuty.
— Kaznodzieją zostałaś, — widzę, panno Balbino, — rzekł Piotr, powoli idąc za nią. — Ale, prawda, nie wiem nawet, czyś jeszcze panną, boś powinna była wyjść za mąż dawno.
— Nie myślę za mąż wychodzić, — szepnęła Balbina.
— No, a brat Atanazy? cóż się z nim dzieje? — dodał Piotr.
— Nie wiem, — odezwała się panna.
Milczeli, idąc ku wrotom cmentarnym, które właśnie zamykać miano. Skromny powozik stał przed niemi.
W powozie było miejsca dosyć, choć służąca Balbiny, nieodłączna jej towarzyszka, czekała przy wrotach.
— Siadaj, panie Piotrze, — odezwała się Balbina, — spoczniesz u mnie.
— Nie będzieszże się wstydziła wieźć żebraka przez miasto? — dodał Piotr.
— Nigdy nie robię z dobrej woli tego, czegobym się wstydzić potrzebowała, — sucho odparła panna Sławkowska. — Siadaj pan.
Ponowne zaproszenie to usłyszawszy, Piotr jeszcze wahał się krótko, aż wreszcie ruszył z miejsca i siadł do powozu. Panna Petronela ze skrzywioną twarzą zajęła miejsce na przodzie. W drodze niemówiono ani słowa. Dojechali do domu panny Balbiny, która coś poszeptała z Petronelą i wprowadziła za sobą Piotra do skromnej swej bawialni.
— Siadaj pan, zaraz dla niego otworzą gościnny pokój, który będziesz mógł zajmować, dopóki zechcesz, — odezwała się Balbina.
Piotr słuchał milczący, niedziękując nawet.
— Wiem, — rzekł nareszcie, że czynisz to nie dla mnie, ale dla pamięci mojej żony. Nadużywać jej gościnności nie myślę. Właściwie też nie potrzebuję jej, bo ta nędza, w której mnie panna Balbina znalazła, jest wczęści dobrowolną pokutą. Ruszyło mnie sumienie, chciałem ciało umartwić, ale, od p. Atanazego pobierając dosyć regularnie doży-