Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No50 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Śmiertelne pół godziny upłynęło, nim wkońcu Ksawery nie pochwycił za ramie brata.
— Zmiłuj się, — ja biegam za tobą, obszedłem cały dom!!
— Ale ja już chciałem zejść do suteren za wami, podchwycił Atanazy.
— A cóż? a co?
— Wsadziłem go na wóz, — odjechał, — dodał, lekko oddychając, Atanazy. — Niema innego sposobu, jak go uznać za obłąkanego i zamknąć do czubków. Dopóki on po świecie chodzić będzie, żaden z nas nie poczuje się bezpiecznym. Gdybym miał rewolwer pod ręką dziś, nie ręczę za siebie...
Zdawać się mogło, że wypadek ten prześliznął się niepostrzeżony, że ani Piotra niewidziano, ani go kto mógł podsłuchać... Nikt go tu zresztą nie znał: — oprócz służącego p. Atanazego, jak ogień, sprytnego chłopca, który, powodowany ciekawością, śledził wszystkie kroki przybysza, zrozumiał, co się działo, i białych papierków austryackich dopatrzył w ręku swego pana.
Największą dla niego było rozkoszą dobywać tok tajemnic pańskich lub tworzyć je z okruchów, — bo p. Justyn Zwoliński, który