Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No49 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nieznajomy jakiś, — tu się zawahał znacząco, nim „pan“ wykrztusił, — nieznajomy pan życzy sobie mówić z panem w pilnym interesie. Zaprowadziłem go do osobnego pokoju.
Atanazy, tknięty tą niespodzianką, a czując się tu obcym, spytał niespokojnie:
— Któż to jest? jak wygląda?
— Nie wiem, — rzekł kamerdyner, — prosiłem go o kartę lub nazwisko, ale mi nie chciał powiedzieć nic, dodając tylko, że interes pilny.
Ruszył śpiesznym krokiem Atanazy, poprzedzany przez szybko idącego kamerdynera, i, gdy się drzwi gabinetu otwarły, spostrzegł z przerażeniem przy stole siedzącego w dosyć zaniedbanym stroju — pana Piotra.
Zobaczywszy go nadchodzącego, Piotr wstał zwolna i z uśmiechem złośliwym go powitał.
— Znalazłem się tu przypadkiem, — rzekł, — ale rozumny człek z każdego trafunku korzysta... P. Ksawery bardzo źle się zawsze obchodził ze mną, mógłbym mu się wywdzięczyć pięknem za nadobne, alem litościwy i goły... Otóż o co idzie... Rzecz bardzo prosta... Hofrat wielkością swą popisuje się wśród współobywateli, cóżby to za wrażenie uczyniło, gdybym ja, obdarty, zaszargany, z tęgą miną wystąpił na salon i zaprezentował się, jako brat tego wielkiego męża! Rzecz oczywista, że toby mu nie pomogło? Jam gotów tę farsę odegrać, słowo daję, jeżeli czego od niego nie wytarguję... Prowadzę proces. jestem bez grosza, niech mi pożyczy... Mógłbym żądać więcej, ale skromnie zaspokoję się ty.siącem guldenów. Dla niego to głupstwo, a