Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No48 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mówiono ci pewnie o moich spekulacyach i przedsiebierstwach. Szczęściło mi się i w nich, ale tu cała sztuka w tem, żem starał się zawsze mieć grosz w kieszeni. Gdym miał trzydzieści, wkładałem tylko pietnaście, mając zawsze zapas na złą godzinę. Powszechnym u nas błędem było i jest, że, kto ma dwadzieścia, kupuje za trzydzieści i więcej zawsze zamierza, niż może. Zdaje mi się, żem ci odkrył dwie moje największe tajemnice.
Atanazy słuchał i myślał i w duchu sobie powiedział wkońcu, że dziadunio zestarzał... i był zacofany... nie znał ceny czasu...
Patrzał na niego z poszanowaniem, ale razem z rodzajem politowania.
Przez cały ten dzień trwały rozmowy, z których Donajtys mógł niezawodnie poznać bliżej Atanazego, ale, jakie na nim uczynił wrażenie, tego odgadnąć niebyło podobna. Okazywał się życzliwym, nie draźnił go żadną krytyką, a gdy Atanazy dopominał się o radę lub usiłował z niego dobyć, czy może na jego pomoc rachować, staruszek, zimny, małomówny, nic nie dawał poznać po sobie.
— Mając takiego gościa, starał się nim pochlubić przed sąsiadami Atanazy, bo nazwisko jego w całym było kraju znajome, na dzień więc następujący pospraszał, kogo tylko mógł, i sposobił się wystąpić, aby uczcić staruszka.
Zapóźno się o tem dowiedział Donajtys i z chmurną twarzą przyszedł czynić wymówki wnukowi.
— Wszystko to niepotrzebne, — rzekł, — a naraża cię na wydatki, w chwili gdy ci największa Mnie zaś przystała oszczędność. obcy ludzie... których drugi raz w życiu nie zobaczę, więcej kłopotać będą, niż zabawią...
Zjazdu już powstrzymać niebyło można. Donajtys włożył świeższą tylko szaraczkową kapotę i białą chustkę na szyję... Cała ta wyelegantowana młodzież i panowie z sąsiedztwa wcale mu nie imponowali. Byli to reprezentanci tego kraju, który sam Atanazy odmalował mu tak niekorzystnie. Stary jednak zbliżył się zaraz w początku do pułkownika Ratmańskiego i do komornika i z nimi spędził dzień przyjemnie... nieznajdując ich ani tak zacofanymi, jak malował Atanazy, ani takimi egoistami, jakimi ich okazywał.