Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No47 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dno było poznać od lat dwudziestu niewidzianego Donajtysa.
Typ to był, jakich nasze czasy już nie wydają. Na oko prostaczek, który nie zdawał się umieć trzech zliczyć. Człek rumiany zdrów, wesoły, ciągle zajęty, mówiący mało i bardzo krótko a zwięźle. Pomimo wieku trzymał się krzepko i dzielnie. Wszystko na nim i około niego dowodziło dobrobytu, ale było tak proste i skromne, jak on sam.
Oprócz łaciny, z którą znał się dobrze, francuskiego i niemieckiego języków, które rozumiał, — ale nie mówił niemi, — Donajtys mało się czego uczył i przyznawał się do nieuctwa, ale, ponieważ do tego się tylko brał w życiu, co rozumiał i co zbadał, wiodło mu się pomyślnie.
Z kilku folwarczków dorobił się kolosalnej fortuny, a jak zaczął życie od bryczki i szaraczkowej kapoty, tak je na nich kończył.
Nikt w świecie w nim nie byłby się domyślił magnata, — on też sam nie miał najmniejszej pretensyi, aby go dla pieniędzy szanowano, — i kłaniał się wszystkim wielkościom, nie licząc się do nich.
Ludzie, którzy bliżej go znali, opowiadali nim cuda. Mieszkał w starym domu z pruskiego muru i drzewa, jeździł bryczką, jadał potrawy, które mu more antiquo kucharka gotowała, począwszy od kapuśniaku i barszczu do naleśników w święta.
Nie było to skąpstwo, bo mówiono, że w danych wypadkach nie żałował sum znacznych, — ale Donajtys tłómaczył się, że mu z tem było dobrze i przywykł do tego.
Z dwóch synów jeden był uczonym wprawdzie, ale w juchtowych butach gospodarzem, drugi mechanikiem i budowniczym. Gdy go prowadzić chciano do urzędów i obiecywano świetne posady honorowe, odmawiał, tłómacząc się nieudolnością.
W pierwszej chwili Atanazy, zdumiony i uradowany, stracił przytomność umysłu, nie wiedział, gdzie go posadzić. Stary uspoko-