Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No46 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

razem śmielsza żona, żeś się tak nim i jego losem czuł obowiązanym zajmować!
— Ja? obowiązanym? — gwałtownie podchwycił Piotr. — Piękna mi pobożność i chrześciaństwo, kiedy rozumieć nie chcesz miłosierdzia nad upadłymi. A im niżej padł, tem...
Piotrowa mu nie dała dokończyć.
— Proszę cię, nie czyń mi wymówek, — rzekła, — nie miałam zamiaru cię draźnić. Wiesz, żem ci oddała dla niego, co tylko mogłam, com miała...
— Piotr, mrucząc, przeszedł się po pokoju.
— I wymawiasz mi to? — dodał. — Przypomnij, że napisano: „ręka prawa o lewej niepowinna wiedzieć“, a ty żądasz wyznań odemnie? Po co ci to!
Nie odpowiadała długo biedna, zahukana kobieta, a wkońcu rzekła:
— Wszystkich to uderzyło, żeś był tak bardzo troskliwy o tego człowieka. Gotowi myśleć, żeś się go obawiał, bo na to wyglądało obejście się z nim.
Rzucił się Piotr gniewnie.
— Wyglądało na to! — podchwycił — istotnie wyglądało! Niepoczciwi ludzie! Za kogóż go oni wzięli?
— Przyznam ci się, Piotruś — dodała żona, — że, jak Boga kocham, można go było wziąć za zbiega z turmy...
Piotr pobladł...
— A razem mojego przyjaciela! wykrzyknął. To pewnie kochany Atanazy tak go zakwalifikował...
— Atanazy wcale się nim nie zajmował, — przerwała Piotrowa, — alem słyszała służbę...
Gospodarz, ochłonąwszy, upokorzony, ruszając ramionami, dumał długo...
— Moja kochana żonko, — rzekł, przymilając się. — Proszę cię, gdybyś co podobnego posłyszała, — zgrom ich — i powiedz co obronie tego nieboraka... Mnie niewypada, jam tego słyszeć niepowinien... Historya je-