Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No44 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

co je otaczało, że nie można było pojąć, jak się tu znalazła i co robiła.
Człowiek był nędznie aż do łachmanów prawie odziany, z włosami na głowie najeżonemi, z chustą brudną obwiązaną szyją, z rękami czarnemi i zapracowanemi, w butach pokrzywionych i połatanych, mały, krępy, otyły, a raczej obrzękły, chociaż twarz brzydka i zmęczona nędzą i pijaństwem, które na niej pozostawiło ślady wyraziste, nosiła na sobie piętno znużenia, wygłodzenia i rozzuchwalonej jakiejś rozpaczy:
Niskie czoło, okryte wyrzutami czerwonemi, w części rozrzucone okrywały włosy, spadając aż na brwi rozrosłe, krzaczyste, najeżone, jak reszta zarostu. Broda i wąsy, dawniej golone, odrosłe, nawpół siwe, pół rude, okrywały tak policzki, iż mało co twarzy pozostawało widocznej. Ale to, co z niej wychodziło na jaw, mogło przerazić wyrazem dzikim, gorączkowym, namiętnym. Przez na pół otwarte usta z wargami ogromnemi, popękanemi i krwawemi, widać było resztę żółtych zębów.
Gość ten przerażający, wszedłszy szybko, jakgdyby gonił Piotra, nagle się zatrzymał wśród salki i, mnąc czapkę brudną w rękach, oglądał się ciekawie do kola.
Piotr, uprzedziwszy dopiero żonę, przypomiał, że nie przedstawił przyprowadzonego z sobą gościa, i szybko odezwał, się pokazując go:
— Przyjaciel mój, pan Trepkowski. Proszę się nie dziwować, że nie mogł się ubrać,