Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No44 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszystko to ma prawo, obdarte i brudne, wchodzić do salonu, obraża się, gdy nie wpuszczą, w przedpokoju wyprawia hałasy, a ostatecznie żyje z Balbisi. Dziewczyna ma złote serce, może to być, ale w głowie pstro; zamiast się pozbyć tego tałałajstwa pielęgnuje i pieści...
Piotr byłby może znalazł jeszcze równie ciekawego coś do udzielenia bratu, ale, wypiwszy absyntu, uczuł się znużonym zamiast pokrzepienia, oczy mu się zamykały, wstał więc, włożył kapelusz na głowę i wyszedł, nucąc: „Do zo-ba-cze-nia.“
Czas jakiś po oddaleniu się jego Atanazy siedział w fotelu, osłupiały i przerażony. Zmniejszony posag, ciocia Wardobyska, dziesięcioro ubogich krewnych — stało przed nim i ćmiło piękny obrazek Balbísí.
Ale dlaczegóż mu poczciwa pani Piotrowa ani słowa o tem nie wspominała? Atanazy mógł się zawsze jeszcze zawrócić, ale dać się strachem jakimś odpędzić Piotrowi nie chciał, aby mu pożądanego nie dać nad sobą zwycięztwa.
— Zobaczymy! — rzekł, kładnąc się do łóżka.
— Chciał usnąć, nie mógł; głowę miał, pełną najdziwaczniejszych obrazów. Z miłosną piosnką na ustach chodziła po niej Wardobyska. Przewracał się z boku na bok, na żadnym niemogąc znaleźć spoczynku.