Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No44 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poczciwem społeczeństwie, wcale świetną. Duchowieństwo mnie lubi i proteguje, mam wiarę głęboką, a choć słabości we mnie znają, któż ich nie ma? Ty zawsze im będziesz podejrzany, bo czytasz to, czego oni nie lubią, nie znają i obawiają się. Spadłeś już daleko niżej, niż stałeś, choć ci na wymowie niezbywa, a gdy ci się raz osunęła noga, choćbyś nawet wziął się do roboty dla jakiejś rehabilitacyi, odebrawszy posag Balbiny, — to nie pomoże...
A propos, — dodał Piotr, — nowina ta może ci być niebardzo przyjemną, ale po bratersku muszę cię uprzedzić, że, gdyśmy byli w Poznańskiem u rodziny matki mojej, trafiło się nam na subhastę majątków przybyć w sam czas, by je ocalić. Mnie to postawiło w opinii bardzo wysoko, ale prawdą a Bogiem pieniądze dałem swoje w bardzo małej części, większą obiecałem i wyrobiłem, że pożyczyli opiekunowie Balbisi. Tych jakie półtorakroć sto tysięcy możesz uważać za stracone.
Piotr śmiać się począł.
— Jeśli się nie mylę, — dodał, — gospodarowano tam z kapitałami Balbisi tak pięknie, że się znaczniejszej ich części nie dopytasz. Zredukuje ci to posag znacznie, ale zawsze coś zostanie...
Nowym śmiechem wybuchnąwszy, Piotr, który ani myślał odchodzić, uderzył się po żołądku, poszedł do dzwonka i zadzwonił.