Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No43 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

opowiadać mógł przygody swe bezkarnie, — zobaczywszy Atanazego, zachmurzył się...
Ten podobny tak do niego, ale młody, niezużyty z pogodnem czołem brat był dla niego nieznośnym. Domyślał się teraz i z żony też dobył łatwo, że naostatek raczył chcieć się zbliżyć do Balbisi.
Z szyderską uprzejmością począł go przyjmować, przez cały wieczór rozpytując o hofrata i z przekąsami występując przeciw obu.
— Powiadają, że pierwsze kotki za płotki, — odezwał się, na żonę niezważając, — a to dalibóg prawda... Nasz ojciec miał trzy żony, a po dwóch pierwszych potomstwo mu się nie powiodło, ja i hofrat nie zdaliśmy się na nic, szczególniej ja... bo co komu po mnie? Jestem księżym sługą i tyle; hofrat zamiatać będzie kancelarye przez całe życie... jeżeli nie ręką, to językiem... nic go zresztą nie obchodzi. Tylko pan Atanazy w obywatelstwie godne zajmuje miejsce i starożytnej rodzinie wstydu nie czyni. Jak teraz jeszcze weźmie aptekarzównę i rumiankiem a miętą podleje swój grunt... co to na nim wyrosnąć może... Co my z hofratem przy-nim... kto nas zna?
Atanazy się zarumienił z gniewu, ale długo nie odpowiadał; żona próżno do Piotra kilkakroć przychodziła szeptać na ucho i prosiła go na miłość Bożą, aby szyderstwom tym swoim położył koniec.
— Daj mi pokój, babo nieznośna, — zawołał, odpychając ją. — Cóż mi to niewolno pożartować? A to mi się podoba! Wiem, że dom więcej należy do asińdźki, niż do mnie, ale ja niczyich rozkazów nie nawykłem słuchać.
Atanazy, widząc go w tem usposobieniu, byłby się chętnie wyrzekł już wszelkich nadziei, pożegnał i wyjechał, ale Piotrowa, spodziewająca się przybycia Balbisi, zapowiadająca, jak się na awantaż zmieniła, zaklęła, aby, na Piotra niezważając, zaczekał.
— Mój panie Atanazy, rzekła. ściskając