Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No42 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niema jeżeli! — gwałtownie zawołała Narcyza. — Uczynisz to, czy nie? Nie spodziewam się, abyś za nieszczęście dla siebie uważał, gdyby nawet cofnął się Ksawery.
Atanazy sam nie wiedział, co odpowiedzieć na to; baronowa, natrętna, napastliwa, niedając mu czasu do rozwagi, pochwyciła go za rękę i wprowadziła napowrót do saloniku, tak zmieszanego tą niespodzianką, iż nie spostrzegł hofrata, stojącego tuż przed nim.
— Proszę cię, panie Atanazy, — odezwała się, — powtórz to mojemu kuzynowi, z czem tu przybyłeś i coś mi oświadczył przed chwilą...
Atanazy milczał, Ksawery patrzał ciekawie i niespokojnie.
— Widzę, że cię to, com ci oświadczyła, zmieszało, — dodała Narcyza, — powtarzam, że los mój oddaję w ręce Ksawerego, niech on o nim rozstrzyga. Wychowaliśmy się razem, kochaliśmy się od dzieciństwa...
Z kolei na twarzy hofrata odmalowała się trwoga.
— O cóż idzie? — wyjąknął cicho.
— Atanazy uroczyście mi się oświadcza, ofiarowując rękę swoją, odezwała się Narcyza. — Odpowiedziałam mu, że jestem związana danem ci słowem... że ty masz żenić się ze mną, że tylko niczem nieusprawiedliwiona zwłoka mogła to podać w wątpliwość.
Zwolna bladość, okrywająca twarz Ksawerego, ustępować zaczęła, nspakajał się — myślał. Chwila milczenia, nadzwyczaj przykrego dla wszystkich, wydała się im wiekiem. Baronowa, największą obdarzona energią, najlepiej przygotowana do rozwiązania, które chciała przyspieszyć — pomimo to okazała, jakby obawę tego, co wypaść miało.
Nim hofrat zebrał się na kategoryczną odpowiedź, p. Atanazy, zmierzywszy wielkość niebezpieczeństwa, ostygły dla pięknej baronowej, nagle począł powoli: