Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No42 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

udając wesołość obojętną, — główne to, że ma dziś już nie pół miliona, ale więcej skutkiem wygranego procesu.
— I to pana zniewoliło? — mówiła Narcyza. Uwielbiam jego otwartość!
— To mnie nie nakłoniło, — odparł żywo Atanazy, niechcąc się dać jej zwyciężyć, — ale prostota, skromność i dobroć panienki...
— Powinieneś pan, choć to, wiedzieć z doświadczenia, — rozśmiała się baronowa, — że prostota, skromność i dobroć są to nierozkwitłe pączki, z których się później najczęściej rozwijają hypokryzya, zdrada i fałsz... Co do mnie, wolę więcej charakteru, energii i miłości swobody, bo przynajmniej wiem, z czem kim mam do czynienia...
— Rozumiem teraz, dlaczego wybrałaś pani hofrata, — dodał Atanazy.
Spojrzeli na siebie wyzywająco... ale wejście do pokoju gospodarza, który przyszłej swej kampanii plany miał przed Atanazym rozwijać, — usta p. Narcyzie zamknęło.
— Siadła się przysłuchywać, dwuznaczne rzucając słowa, które wprost Atanazego trafiały. Znosić je musiał przez wieczór cały, pożegnał pana Ksawerego, i przededniem już go w Glinkach niebyło...
Oddychał znowu wolniej. — Jeżeli koniecznością jest żenić się, — powtarzał sobie w drodze, to przynajmniej nie z baronową.. Należy się odemnie wdzięczność losowi, że mnie od jej sideł ocalił.

(KONIEC TOMU PIERWSZEGO.)