Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No41 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzierżawcy pogardliwem imieniem „łomu“ oznaczali.
W tym łomie, który Narcyza musiała odzyskiwać rozproszony, znalazły się wielkiej ceny sprzęty prastare, gobeliny, kobierce, obrazy, starożytne wyroby wszelkiego rodzaju...
Dopełniając to zakupami w Wiedniu, nietylko dom było można postawić na stopie pańskiej, ale dowieść gustu i poszanowania przeszłości.
P. baronowa wzięła na siebie ozdobienie artystyczne pałacu, na którem hofrat nie znał się wcale. Wmówiła w niego łatwo, ze ten dom oszczędzi mu tysiące, a dom jego uczyni jedynym w swoim rodzaju...
Do sali jadalnej odrestaurowano cały szereg portretów, którym z genealogii pododawano imiona.
Od opisanych wypadków nie upłynął rok, — pracowano około wnętrza domu w zimie i w lecie już przewidzieć było można, kiedy nastąpią inkrutowiny... Ale p. Narcyza nastawała na to, aby na nich wystąpiła, jako pani Ksawerowa, a indult nie nadchodził.
Nie chcemy podejrzewać p. Ksawerego, iż jego winą była ta zwłoka, lecz pomiędzy ludźmi chodziły wieści różne, i szeptano sobie na ucho niedorzeczne prawie domysły.
P. Narcyza tak już była w ciągu tego czasu weszła we wszystko, co się tu działo, była w takim stosunku z architektem, z tymi, co mieli dostarczać wyprawy pałacowej, że, gdy zażądała przeszkodzić, nie łatwiejszego dla niej niebyło nad zatamowanie tego, co stanowiło najgorętsze Ksawerego pragnienia.
— Niebędzie wesela, niebędzie i inkrotowin, a kuzynek pozostanie w Glinkach.
Tymczasem hofratowi, nawykłemu do czynnego życia, zawieszenie to wszelkich przygotowań do wejścia w zawód nowy stawało się z dnia na dzień nieznośniejszem.