Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No39 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

korzystając umiejętnie z popuszczonych cugli, na chwilę nie opuszczał Atanazego.
Pomiędzy gośćmi rodzaju żeńskiego panna Balbina w koronkach, w brylantach, strojna, piękniejsza, niż kiedykolwiek, z wesołym twarzy wyrazem ściągała oczy wszystkich.
Od czasu, jak jej nie widział p. Atanazy, nietylko wypiękniała, rozkwitnąwszy, ale w twarzyczce jej, oczach, ruchach, mowie znać było, że nowe w nią wstąpiło życie...
Zmieniła się cudownie na korzyść swą, a gdy Atanazy przystąpił do niej, witając, zebrała się na kilka słów, takim głosem wymówionych, tak zręcznych, iż zmierzyć ją musiał oczyma zdziwionemi, jakby w niej milczącej i nieśmiałej nie poznawał Balbisi.
Pomimo najmocniejszego postanowienia, powziętego w drodze, gdy potem Piotrowa, mówiąc z nim, o Balbisi napomknęła, wystąpił z tak słodkim komplementem dla niej, że w bratową wstąpiła znowu nadzieja... zawarcia tego związku...
— Ale bo pan Atanazy nie wie, — odezwała się, pochylając ku niemu przez fotel, — co się z tej naszej Balbisi zrobiło. W oczach się nam tak zmieniła, wypiękniała, ożywiła, że się nią nie możemy nacieszyć. Dawniej, bywało, słowo z niej wydobyć. było trudno, a teraz tak szczebiocze, tak czasem się odezwie dowcipnie, że nawet sam Piotr chwali... I śmielsza też daleko. Gdybym ja nie pilnowała jej i nie opierała się, nasz ksiądz dziekan, który jest jednym z opiekunów, dawnoby mi ją wydarł. Mają dla niej upatrzonego młodego pana bez