Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No39 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

potrafił, niebardzo sobie życzę widzieć i zbliżać się do niego, ale z wami, panie Atanazy, spodziewam się żyć po bratersku. Narcyza mi zaręcza, żeś miał dla mnie i położenia mego wiele współczucia...
Następowały czułości, które Atanazy przyjmował dosyć chłodno... Narcyza go zaniedbywała i zapomniała o nim tak dalece, że urażony wkońcu, trzeciego dnia opuścił Wiedeń.
W jakim stanie ducha i usposobieniu powracał do Krakowa, łatwo wyobrazić. Przez całą podróż czynił sobie wyrzuty, dawał nauki moralne, obwiniał się i postanawiał zmienić sposób postępowania.
Wszystkiemu wedle jego przekonania winien był przypadek, ukazanie się Piotra i zamęt, jakiego on przyczyną, zbytek dobroci i powolności.
Należało powrócić do dawnego trybu, wejść znowu na drogę, z której zboczył. Dawszy słowo, że, z Wiednia jadąc, wprost do Piotrostwa się zwróci i u nich, choć dzień odpocznie, nie chciał go łamać Atanazy. Zajął więc pokoje gościnne i musiał się poddać przyjęciu, jakie dla niego zgotowała p. Piotrowa.
Uszczęśliwiona, choć mąż się z niej wyśmiewał, wysadziła się jejmość z prawdziwie pańskiem wystąpieniem. Nie wahała się nająć na ten dzień dymisyonowanego kucharza z Krzeszowic, przepłacić najdroższe wina, najwyszukańsze przysmaki. Zaproszono osób jaknajwięcej i najdostojniejszych, aby się tym bratem pochwalić... Piotr pod rozkazami żony,