Ta strona została przepisana.
Następowały właśnie wybory radców do towarzystwa kredytowego; tytuł ten dawał, bądź, co bądź, człowiekowi pewną wydatność. P. Atanazy postanowił stanąć w liczbie kandydatów.
Dzienniki podniosły właśnie kwestyę spółek rolników i roztrząsały ją teoretycznie... Mówiono o tem wiele. Atanazy, jak mu się zdawało, stndyował to zadanie, puścił się więc w polemikę i wysłał list do Gazety warszawskiej, która go z pochlebnym umieściła przypiskiem.
Starczyło to na odżywienie go chwilowe i rozbudzenie we współobywatelach sympatyi dla młodego a dzielnego pracownika na niwie oczystej. Tymczasem jakiś anonim w in-