Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No37 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ny jednego ze znaczniejszych obywateli; tam się miano naradzić jeszcze, czyby się co zrobić nie dało...


P. Piotr powracał z Wielkopolski, nadzwyczaj podróżą swą oczarowany. Mówił każdemu, kto chciał słuchać, że tu dopiero znalazł ludzi, prawdziwie wykształconych, a zarazem głęboko przejętych zasadami religijnemi o nimi można było mówić i oświecić się z istotnem położeniu. Zapewnił zarazem, że się przekonał, iż na teraz nie było nic do czynienia-oprócz protestowania i manifestowania czci dla przeszłości...
— Ręce mamy związane, — dodawał, — ale język swobodny.. To nasza broń jedyna.
Równie jak p. Atanazy, Piotr wielką wagę przywiązywał do słowa i nauczył się niem władać doskonale.
Określał położenie, jak niemożna lepiej, wady społeczne widział, jak na dłoni, ale ratunku nie znajdował, chyba w głębokiej wierze w Opatrzność, sprawiedliwość i cierpliwe wywyczekiwanie.. Różnicę poglądów między braćmi sprawiało to, że p. Piotr się modlił głośniej i całował księży po rękach, a Atanazy, chociaż nie zaniedbywał kościoła i spełniał obowiązki religijne, czytywał ekonomistów, których mało rozumiał, borykał się z socyologią, miał zapas bogatszy wyrazów nowych i