Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No37 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cie pułkownik, — nie odwołujmy się już do ogółu. Kilku ludzi dobrej woli, złóżmy kapitał, zakładajmy, czego nam najpilniej potrzeba. Mam leżących sto tysięcy rubli, — ofiaruję je na rozpoczęcie towarzystwa wzajemnych ubezpierzeń. Wzór do statutów gotowy... Masz się czem przyłożyć do tego?
— Ja? chyba tylko sercem całem! — odparł Atanazy. — Pieniędzy nie mam wiele... Brat Piotr, upominając się o swoją schedę, zubożył mnie... W dyrekcyi, gdybym mógł być użytecznym... z największą chęcią...
— Poszukajże naprzód kapitału, bo mój nie starczy, — odezwał się, wstając, pułkownik.
Wszystko się na tem rozchwiało.
— Przy herbacie, na którą Atanazy gościa pożądanego zatrzymał, znowu się szeroko rozgadał o kraju, o jego słabościach. o nałogach, o nieporadności, o egoizmie, i na tem skończyło się posiedzenie.
— Ratmański wkońcu nie odzywał się już ani łowem, nie przeczył, — bo najlepszy dowód, popierający krytykę, miał przed sobą. — Uśmiechał się i wzdychał... Wkrótce potem rozeszła się wieść po sąsiedztwie, iż p. Atanazy byłby kraj nieochybnie zbawił, gdyby go tylko słuchać chciano, ale nikt mu ręki podać nie śmiał... Atanazy zyskał nową aureolę. Na starych ludzi, jak pułkownik i komornik, składano, że hamowali wszystko bojaźliwością swą, wahaniem, ostygnięciem.
Koniec końcem w październiku były imieni-