Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No36 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wcale inaczej zmuszony był się z nim obchodzić.
Nie posądzał dotąd, aby w człowieku tym, nałogiem zniszczonym, zużytym życiem, tyle pozostało energii i siły.
Jednego dnia pozostali sami panowie bracia; Piotr postanowił przyjść w pomoc zonie... W chwili, gdy się może najmniej tego spodziewał Atanazy, przystąpił do niego.
— Bardzo miałem na sercu, — rzekł, — że ci część ojcowizny, można powiedzieć, wydarłem, żem ci się narzucił z braterstwem, ale każdy się rachuje, jak umie i może... Żona moja, prostoduszna, ale poczciwa kobiecina, chciała ci się za ocalenie moje wypłacić. Znalazła piękną dziewczynę, młodą i z guldenami, i przywiozła ci ją nawet do domu, gdyś się do niej pofatygować nie chciał... Co ty mówisz o Balbisi?
Zagadnięty tak Atanazy pobladł i nadzwyczaj poważną miną się nasrożył.
— Nieskończenie jestem wdzięczen za tę troskliwość o mój los pani bratowej, — odparł z ironią pewną, — ale, kochany Piotrze, ja się żenić nie myślę, za posagiem nie ubiegam, a piękność największa, gdy mi nie jest sympatyczną...
— Balbisia ci nie jest sympatyczną? — zapytał Piotr również ironicznie.
— Nie mówię tego, ale, niemyśląc się żenić...
— Seryo? — podchwycił Piotr.
— Dotąd wcale o tem nie myślałem, — począł Atanazy. — Interesa moje wymagają całkowitego im poświęcenia. Mogłeś się przekonać wczoraj, że mam zaufanie współobywateli; wkładają na mnie obowiązki wielkie. Odrzucić ich nie mogę... Chcą, abym osnuł plan założenia domu rolników, mówią o banku kredytu rolniczego... tyle rzeczy do zrobienia...
— Sądzisz, że tylko nieżonaci temi sprawami się zająć mogą! — spytał Piotr. — Celibat więc, jak dla kapłanów?..
Atanazy, czując w tem sarkazm, nie odpowiedział...
— Jakże ci się podobała Balbisia? — dodał przynaglająco Piotr, patrząc mu w oczy.