Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No36 part8.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pewniono się wreszcie, iz pochodziła z rodziny mieszczańskiej.
— E! co to, mospanie, — odparł wąsaty pan Bolesław, — mieszczanka krakowska taka u nas zawsze była dobra, jak i szlachcianka... A ileż to naszych familii szlacheckich wyszło z krakowskigo magistratu... dosyć zajrzeć do Paprockiego... Byle miała grosiwo, a była urodziwą!
Śmiechami potwierdzono ten aksyomat, powszechną zgodą przyjęty.
— To nie ulega najmniejszej wątpliwości, — dodał pan Bolesław, — że bratowa przywiozła tę kuzynkę nie dla kogo innego, tylko dla kochanego szwagierka...
— Mogę zaręczyć wam, że ani jej piękność, ani posag bynajmniej mnie nie wabią, i nikomu nie zapieram drogi... — żywo odrzekł Atanazy.
— Miałożby być prawdą, co głoszą, — przerwał złośliwy sąsiad, — iż nasz kochany gospodarz w Wiedniu jakąś amuretkę napytał?
— A toż zkąd wiesz! — zagadnął zdumiony Atanazy. — Ja!..
Bolesław śmiał się.
— Widzisz, kochany Atanazy, — rzekł, stając przed nim, — na wsi wszystko się wie... Nudzimy się i nawzajem szpiegujemy. Pocztmajster rozgłasza, że odbierasz to z Wiednia, to ze Lwowa liściki, kobiecym charakterem adresowane...
Zarumienił się p. Atanazy.
— Tak jest, tylko ze nie od obcej osoby, ale należącej do familii, — odezwał się tajemniczo Atanazy, niechcąc jaśniej tłómaczyć.
Pani Narcyza przyszła mu na myśl... i teraz dopiero jakoś jaśniej przejrzał w tem, że może wdowa niemogąc się wydać za hofrata, zawiązała z nim stosunki... Ruszył ramionami. Polowano więc na niego ze wszystkich stron... a on!..
Późnym wieczorem reszta gości się rozjechała, nieuniknione sam na sam z p. Piotrem i Piotrową stawało przed oczyma. Atanazy się ich rad był pozbyć, ale kilka wizyt odbyć musieli i zjeść parę obiadów.
Od dnia tego, w którym Piotr zdobył sobie przy kieliszkach świetnem wystąpieniem prawa obywatelskie i rodzaj popularności, — brat