Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No36 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiał o najważniejszych kwestyach żywotnych, z młodymi o kobietach, z kobietami o miłości i małżeństwie, nieokazując ani znużenia, ani znudzenia.
Uwielbiano w nim tę uniwersalność, tę krzepką żywotność, ten umysł rozbudzony i wesołość, niczem niezamąconą.
Nie spytał go nikt, jak użył tych istotnie wielkich i cennych darów bożych.
Dla wszystkich przytomność umysłu, łatwość wysłowienia, bogactwo idei, zapożyczonych, pozszywanych, poprzystrajanych zręcznie, czyniło go znakomitym człowiekiem. Winą było losu tego, który nas prześladuje, iż go nie postawił w możności zużytkowania sił, które posiadał.
— Znać w nim syna bohatera naszego, — szeptali niektórzy. — Nie ujmując panu Atanazemu, któremu niezbywa na wielkich przymiotach, różnica między nimi wielka... młodszy jest słabem odbiciem pierwszego.
Atanazy, który się wstydził tego Piotra, w porównaniu do niego utracił. Było to zdanie ogólne, chociaż wyrażało się mniej dobitnie; przyznawano Atanazemu więcej elegancyi i ogłady, ale właśnie rubaszność Piotra za serce chwytała.
Dla wielu rozgłoszona pobożność gorąca przemawiała też za nim.
O godzinie ósmej, gdy wyszła msza w kaplicy, przez wędrownego Bernardyna odprawić się mająca, (na którą zaledwie parę osób pośpieszyło) Piotr, jak stał, na nią poszedł, ukląkł na twardych cegłach i słuchał jej na kolanach, bijąc się tak w piersi i tak głośno odmawiając modlitwy, iż wszyscy tem zbudowani zostali.
Dopełniło to jego charaterystyki i zakupiło mu serca.
— Kość z kości naszych — powtarzał ze łzami w oczach stary Strabada. — Tacy dawniej byli wszyscy, i lepiej naówczas się działo.
Nikt nie miał potem za złe kochanemu Piotrowi, gdy, spotkawszy się z piołunówką, postawioną dla amatorów, wychylił jej dobre pół szklanki, siadł na kanapie i, podparłszy się na ręku, usnął tak twardo, że, niebudząc