Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No34 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Toporczyk, poprowadził ją do stołu; ręka panmy Balbiny dostała się świeżo osiadłemu w okolicy Podlasiakowi.
Piotr prowadził poważną matronę, która zachwycona była z ułamków rozmowy, przekonywając się, że nieszczęśliwy, od losu prześladowany rozbitek w sercu najgorętszą zachował wiarę. Spojrzawszy na Piotra teraz, trudno było w nim rozpoznać tego zaszarganego i wódką cuchnącego obdartusa, który swem podobieństwem przeraził tak Atanazego. Piotr trzymał się poważnie, marsowo, mówił ostrożnie, ale z pewnem zacięciem, pobudzającem do wesołości.
Chociaż u stołu rozmowa powinna była obracać się około lzejszych przedmiotów, — dotkliwe klęski, niepokojące wróżby wkrótce ją przerzuciły na pole rozpraw zwykłych o stanie rolnictwa, o handlu, kredycie, przemyśle i t. p.
Były to przedmioty, w których pan Atanazy celował łatwą wymową i doborem myśli, ogółowi sympatycznych... Dziś on obowiązkami gospodarskiemi zbyt był zajęty, ażeby wziąć udział czynny w zawsze żywych roztrząsaniach po stokroć rozwiązywanych kwestyi (których inaczej, niż językiem, nikt nie tykał). Miejsce jego zajął Piotr z takiem powodzeniem, tak chwytając wszystkich za serca, że, gdyby nie siedzieli u stołu, możeby go panowie bracia na ręce pochwycili.