Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No34 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przecież nie zostaniesz ze mną i przy mnie, pójdziesz do kompanii. Niebędzie komu czuwać nad tobą, — awanturę możesz zrobić z lada czego i bezemnie.
— Masz mnie za awanturnika? — zapytał mąż.
— Nie, aleś mi przecież sam opowiadał.
— To były grzechy lat młodszych, ― rzekł Piotr, — ostygłem znacznie...
— Miarkuj, że w domu brata impertynencyi względem mnie nikt się dopuścić nie może. Ująłby się Atanazy.
Zadumał się Piotr, namówić żonę na chorobę zmyśloną, widział, że było trudno, obrachował jednak, iż, nastraszywszy żonę, zdoła ją w pewnych granicach utrzymać.
— Moja kochana Honoratko, — rzekł, — rób, jak chcesz... ale cię zaklinam, — nie puszczaj zbytnio cugli wesołości i nie mów wiele, spoglądaj ku mnie i uważaj, gdy ci będę dawał znaki. Szlachta sama jest śmieszną, ale wyśmiewać się z ludzi nielitościwie lubi. Tyś gotowa do śmiertelnego przyznać się grzechu, a oni i z największej cnoty kpią sobie i wszystko obracają w kpiny...
Piotrowa przelękła się, siebie i Balbinki za nicby była nie chciała na śmiech wystawić, poczęła więc wypytywać męża, jak się znajdować miała, a Piotr głównie zalecił jej jaknajwiększe pomiarkowanie i wstrzemięźliwość w mowie.
Cała radość, z jaką przyszła na spoczynek p. Piotrowa, od tych gróźb mężowskich się rozproszyła.
Zadumana, posępna, poszła z kolei dawać nauki Balbisi, chociaż milczącemu dziewczęciu żadne nie groziło niebezpieczeństwo.
Są w życiu ludzkiem fenomena, mało spostrzegane, przechodzące bez zwrócenia uwagi,